Październik

Październik

Jakiś czas temu minęły trzy miesiące od złożenia przez M. wniosku o pobyt stały. To najdłuższy jak dotąd okres oczekiwania na decyzję, poprzednie dwie karty były przyznawane szybciej. Ale przy wniosku o pobyt stały od razu nas poinformowano, kiedy jest przewidywany termin wydania decyzji i było wiadomo, że ta procedura trwa dłużej. A co się czyta o tym w internecie czy na grupach, to już w ogóle :). Trochę siedzimy jak na szpilkach, po cichu się modlimy, żeby to było już niedługo. Z takimi decyzjami to w sumie nigdy nie wiadomo.

W Warszawie nastała jesień, chwilowo parę dni pięknej pogody. Miesiąc po urlopie to już trochę tak, jakby w ogóle nie było żadnego urlopu. Odliczamy dni do weekendów, M. ma w tygodniu nadal tylko jeden dzień wolny, także staramy się wycisnąć z tego wspólnego czasu ile się da. Złotą (jeszcze) jesień umila pieczenie moich tortów bezowych, bo odkryłam w sobie w tym roku taki nowy dziwny talent – nieskromnie! – i planowanie kalendarzy adwentowych. Dam znać, gdy zadzieje się coś ciekawszego :).