Wiosna

Wiosna

Chyba wreszcie pożegnaliśmy zimę. Grube płaszcze zamieniliśmy na lżejsze odpowiedniki. I wreszcie nie robi się ciemno o osiemnastej… M. zamknął pierwszy miesiąc, a właściwie półtora w swojej firmie. Ku naszej uldze wyszedł na swoje, nawet na jakiś niewielki plus. W porównaniu z porażką, którą poniosła jego pierwsza firma trzy lata temu, to jest spory sukces. To był też inny profil działalności. Na jakieś lepsze rezultaty trzeba będzie jeszcze poczekać i na pewno nie zawsze będzie wszystko na plus, ale cieszę się, że pierwszy miesiąc udało mu się zamknąć bez strat. Ważne, że są klienci, którzy do niego wracają i wszystko jest podobno ok. Chyba mogę już zdradzić, że M. otworzył własny niewielki sklepik z żywnością śródziemnomorską i arabską na Hali Mirowskiej w Warszawie. Sprzedaje tam np. oliwki, hummus, chlebki, różne arabsko-podobne pasty, sery, ale też przyprawy, suszone owoce, bakalie, mąki, ryże itd. Także jeśli chcielibyście spróbować różnych zagranicznych smakołyków, albo Wasi partnerzy szukają miejsca, w którym znajdą znajome produkty, to zapraszamy – sklep nazywa się Hamsa, pawilon nr 40 :). A jak powiecie, że znacie sklep z tego bloga, to będzie 10% zniżki :). Chyba pierwszy raz robimy taki „biznes” w Internecie! :))) Czuję się jak odkrywca.

Zbliża się Wielkanoc i robimy w tym roku coś nowego, a mianowicie wyjeżdżamy z M. na trzy dni nad morze (polskie ;)). Przeprosiłam rodzinę, my też nie jesteśmy wszyscy jakoś bardzo przywiązani do tradycji wielkanocnych. Bardzo potrzebuję chwili oderwania się od pracy, więc to jest doskonała okazja. No i wreszcie – o ile tylko nic nie stanie nam na drodze – M. po raz pierwszy zobaczy Morze Bałtyckie. Mnie też tam nie było od piętnastu lat. Zawsze tylko góry, bo gdzie jak nie w góry? Także bardzo się cieszę i odliczam dni. Nie wiem, jakie ciuchy tam wziąć :). W czym się chodzi nad morzem, żeby było ciepło i wygodnie? Chyba trochę wieje? A buty jakie najlepiej? Na Podhalu to bym wiedziała, ale na Pomorzu? 🙂